Rozwód jest jedną z metod prawnego rozwiązania małżeństwa, która znajduje swoje odzwierciedlenie w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym. Występuje w razie uznania przez sąd trwałego i zupełnego rozkładu pożycia na żądanie jednego z małżonków. Sam rozkład pożycia należy, zgodnie z orzecznictwem sądów, interpretować jako ustanie więzi fizycznej, gospodarczej, czy duchowej
Zdrada to świadome i intencjonalne naruszenie zaufania danego przez partnera. Należy jednak pamiętać, że zdrada nie musi oznaczać końca świata. Może okazać się kryzysem budującym, okazją do zmiany całego swojego dotychczasowego życia. Oczywiście nic nie dzieje się z dnia na dzień. Trzeba dać sobie czas.
Niektóre osoby dochodzą do siebie po rozwodzie niemal błyskawicznie. Zazwyczaj osoby te jednak w małżeństwie miały trudne doświadczenia i ustanie związku, było dla nich wręcz wybawieniem. Inne osoby natomiast przez wiele długich miesięcy nie mogą poradzić sobie z utratą partnera/partnerki.
Po rozwodzie byli partnerzy musieli podzielić się opieką nad czteroletnią córeczką Ashą-Leigh. wręcz przeciwnie, kobiety po rozstaniu powinny stawiać na siebie. "Jedno, co powiem do
Psychologia Codziennie. Rozwód w spirali wzajemnych niechęci. Gdy się mścisz, krzywdzisz nie tylko drugą osobę, ale i siebie. Rozwód: podział majątku, zasady opieki nad dziećmi, alimenty. Te kwestie trzeba rozstrzygnąć, gdy para postanowi się rozwieść. (Fot. 123rf.com) Łatwiej się porozumieć, gdy uczucie wygasło w sposób
Aktualnie nie myśle o tym, co będzie po rozwodzie. Modlę się, pracuje nad sobą - z terapeuta i z poradnikami. Rozmawiałam tez z księdzem, jak się okazuje, nie każdy z nich ma podejście to życia po rozwodzie takie jakie prezentujesz Ty Kocimietko. Na tym etapie nie wyobrażam sobie kolejnego związku, nie to mi teraz w głowie.
W tym artykule podaliśmy zaledwie kilka wskazówek, jak przezwyciężyć traumatyczny rozwód. Ale w każdym wypadku należy pamiętać, że tak jak każda para tworzy własny świat, podobnie każdy rozwód tworzy inną rzeczywistość. Tak więc, zwłaszcza w małżeństwach z dziećmi lub w których doszło do nadużyć, musimy zachować
Do uprowadzenia lub porwania rodzicielskiego najczęściej dochodzi na skutek realizowanego postępowania rozwodowego. Ojcowie nie są w stanie pogodzić się z tym, że ich ukochane dziecko nie znajdzie się po rozwodzie pod ich opieką. Dochodzi do rozmaitych rozgrywek pomiędzy rodzicami, w trakcie których ojcowie niekiedy są pokrzywdzeni.
Waldemar Dziki był ówcześnie mężem Darii Trafankowskiej, serialowej Danusi, z którą miał syna, Wita. Natomiast Małgorzata Foremniak miała za sobą nieudane małżeństwo ze szkolną
Nie chodzi tu o pogodzenie się i powrót do siebie, ale o okazanie sobie nawzajem szacunku i próbę jak najbardziej pokojowego rozwiązania małżeństwa. Czasem warto wyciągnąć rękę do drugiej strony i zaprzestać nieustannych utarczek i wzajemnych oskarżeń. Skoro małżeństwo i tak dobiegło końca, można je rozwiązać z klasą.
NXSSn. Alimenty po rozwodzie. Pytanie z dnia 03 września 2021 Dzień takie pytanie i chciałabym się dowiedzieć jak to prawnie po rozwodzie,na sprawie zostały zasądzone alimenty na dziecko jak i też kontakty z zamieszkania dziecka pozostało przy po rozwodzie z byłym mężem wróciliśmy do siebie i mieszkamy za mieszkanie plus prąd i wodę ponosi ex mąż a ja za tymi rachunkami nie dokłada się do niczego a w szczególności do wydatków związanych z dzieckiem alimentów od 4 miesięcy też nie płaci. Zdarza się,ze pożycza ode mnie pieniądze Czy były mąż tak jak on twierdzi nie musi już ich płacić bo mieszkamy i jesteśmy razem? Proszę o odpowiedź i pozdrawiam. Dzień dobry, do czasu zmiany lub uchylenia orzeczenia jest zobowiązany płacić. Pozdrawiam adwokat Bernadetta Parusińska- Ulewicz adwokat@ tel.: 663-182-634 Wysłano podziękowanie do {[ success_thanks_name ]} {[ e ]} Czy uznajesz odpowiedź za pomocną? {[ total_votes ? getRating() : 0 ]}% uznało tę odpowiedź za pomocną ({[ total_votes ]} głosów) Podziękowałeś prawnikowi {[ e ]} Wysłaliśmy znajomemu Twoją rekomendację Dzień dobry. Obowiązek uiszczania alimentów przez ojca dziecka cały czas istnieje. Natomiast zgodnie z art. 138 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego - W razie zmiany stosunków osoba zainteresowana może żądać zmiany orzeczenia dotyczącego obowiązku alimentacyjnego (w tym celu powinna skierować do sądu pozew). Pozdrawiam. Adw. Tomasz R. Weigt, tel. 601-563-996 Wysłano podziękowanie do {[ success_thanks_name ]} {[ e ]} Czy uznajesz odpowiedź za pomocną? {[ total_votes ? getRating() : 0 ]}% uznało tę odpowiedź za pomocną ({[ total_votes ]} głosów) Podziękowałeś prawnikowi {[ e ]} Wysłaliśmy znajomemu Twoją rekomendację Chcę dodać odpowiedź Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś. Nie znalazłeś wyżej odpowiedzi na swój problem?
Orchide, na wstępie wybacz że się wciąłem w TWój temat, ale nie umiałem przejść nad nim do porządku dziennego i odezwałem się do Luizy83. A propo Orchide co u Ciebie, prześledziłem Twój watek....jakoś tak mało piszesz. Ból jest wielki bo kochasz, ale to zraniona miłość, która jest wymęczona i w gruncie rzeczy nawet gdyby się stał cud to mogłoby się okazać, że jest dalece inna od tej której oczekiwałaś. Po tym wszystkim pewnie masz wielkie poczucie niemocy. Ale tak naprawdę to jesteś jedyną osobą która wyszła z tego z Twarzą. Może nie powinienem tak pochopnie oceniać wpływu jego rodziców na wasz związek (WASZ- bo w końcu to Wy obydwoje decydowaliście o jego kształcie, na to że komuś pozwoliliście do niego wtargnąc i wywierać wpływ), ale to jest ich wina. Jeżeli coś naprawdę do niego czujesz i mimo wszystko zależy Ci na jego dalszym szczęćsiu, choć niekoniecznie z Tobą, powiedz mu o tym. Poproś go by popytał wśród znajomych czy wg. nich mieszkanie z rodzicami może mieć wpływ na taki związek. Może otworzą mu się oczy. I Pamiętaj, to że oczekiwałaś od niego tego, czy tamtego jest normalną sprawą. Przypuszczam nawet, że w niektórych rzeczach się hamowałaś, choćby z uwagi na to że właśnie mieszkaliści z jego rodzicami. Nie protestował bo się tego spodziewał, może nawet rodzice mu wbili do głowy że nie jesteś dla niego, że i tak odejdziesz. On był po prostu przygotowany. Możliwe że wbijali Ci szpilę jedynie by syn mógł czym prędzej zacząć układać sobie życie ponownie - rodzice śmiało tak moga myśleć. Sam byłem świadkiem podobnych sytuacji - aczkolwiek, myślałem że to tylko dotyczy jedynaków, w jedny przypadku rodzice szantażowali syna, a w drugim kusili bardzo drogimi zabawkami - cel - rozstań się z ta kobietą. Jeżeli zabrałaś tylko najważniejsze rzeczy, to wróć tam po resztę, tylko nie wdaj się w rozmowę z jego rodzicami pod żadnym pozorem, nawet o pogodzie. Inaczej zaszczekają Cię, stwierdzając że to Wyłącznie Twoja wina. Jedyne co możesz im powiedzieć to rzeczy w jakich osiągnełaś sukces - nie wiem, spokój, ciszę, skończone rozstroje żołąka itd. Ewentualnie mężowi powiedz że wina zawsze leży po dwóch stronach - tłumaczyc Ci szczegółów nie trzeba. Mimowszystko dla własnego dobra odpuść sobie linie obrony tego rodzaju, że oni, czy też on, podstępem ściągneli Cię do swojego domu. Jak by na to nie patrzeć - Twoja zgoda na wspólne zamieszkanie, w takim a nie innym układzie, to również była Twoja decyzja. Nie ma znaczenia, czy świadoma, czy też nie - poniosłaś tego konsekwencje. Ale co do tyczy reszty to rzecz oczywista - mieliście w tym wsztkim wszyscy udział. Wiem wiem, oni się wtrącali, ale jednak pozwalaliście - obydwoje - na to. Możesz mówić że ty nie chciałaś, ale jednak w tym uczestniczyłaś. W takiej sytuacji nie ma jedynie biernych obserwatorów, przykrmo mi że to musiałem napisać. To że dali samochód, dawali kasę - to niekoniecznie trzeba traktować jako uzależnianie go od sibie. Nie czepiaj się tego, w ten czy w inny sposób pomagali wam, to że patrzyli na sprawę, głownie przez pryzmat jego osoby, no trudno, jednak spójrz na to chłodniej, a odrzucisz zbędne emocje, co pozwoli Ci się skupić na ważnych sprawach. Teść dobrze gadał że sprawy powinniście sobie sami załatwiać, w sprawie dzieci też. Możesz mu smiała za to podziękować, ale jednocześnie przypomnij mu że to, iż nie powstrzymał swojej żony - choć napewno zna ją od tej strony, bo jak to kobieta ze wszytkim do niego podchodziła, to wcale nie znaczy że nie ma w tym jego winy. To tak jakby widząc co się święci nie pomógł rannemu człowiekowi. Patrzył z boku jak się wam wali. Dopóki się docieraliście sami to rzeczywiście wasza sprawa. Teściowie, mogą przedstawić swój punkt widzenia, wg. mnie mają do tego prawo. Mogą wytłumaczyć wam, opowiedzieć jak co mogłoby wyglądać. Ale nie narzucać. Choćby dlatego że konsekwencje Waszych działań, będziecie ponosić Wy jako małżeństwo, a nie oni, Ci wszyscy komentatorzy. Dziewczyno, nie dja się zwieść tym, na neutralnym gruncie wam też nie wyjdzie, ja z tego co piszesz wnioskuję, że wiele zrobią by do tego niedoprowadzić, ale dlatego że teściowa mogłaby stracić kontrolę i wpływy nad waszym pożyciem. A dla Was to jedyny sposób. Znam małżeństwa, które klepią biedę, ale się kochają, czasami im tego nawet zazdrościłem. Patrząc na nich zboku, zastanawiałem się jak oni mogą wogóle funkcjonować bez tego czy tamtego, ale miłość i szczęście w ich oczach był i jest ich będziesz musiała, zapytaj ich, czy krzywdą której Tobie nie wyrządzali skoro tak twierdzą, nie było to, że nie pozwolili Ci pod ich skrzydłami dać szczęścia ich synowi? Oni skrzywdzili Was obydwojga. Czy zamiast wtrancać się nie, milej by było obserwować jak się kochacie i biegacie za sobą? Korzystacie z tego co wam ofiarowali?Co do wczasów, to wielka szkoda, że Wam Chorawcja uciekła. To że musieliście zmienić palny, z uwagi na plan teścia, no cóż tak jak to przedstawiasz to jest żenujące. Ale może teść nie wiedział o tym że się wybieracie, albo nie pokojarzył teminów. Co do tych wypraw i spotkań z siostrami to chyba dobrze to wyczułaś, po pierwsze zawsze można jechać w ciemno, ale jeśli prawdziwym powodem był przjazd rodzeństwa, to szkoda że Ci po prostu o tym nie powiedział. Jeśli mu to wytłumaczysz, może zrozumie. NIE daj się zawrzeszczeć, bo jak pokażesz że to na Ciebie działa to będzie .... coraz głośniej. Powiedz mu że dopóki nie zacznie z Tobą rozmawiać normalnym tonem, to nie ma o czym wogóle mówić. Co do tankowania, wiesz czasem ludzie rozumieją sprawy tak jak chcą, ale Ty też tak masz i nie powinnaś się tym przejmować. Jedyna rzecz którą Ci mogę podpowiedzieć, to to żebyś się nie wdawała w dyskusje z nim przy rodzicach. Lepiej wywalić łzy na twarz, powiedzieć, że chciałaś dobrze i nie znosisz kiedy na Ciebie krzyczy. - jak kocha to podziała. szcególnie przy teściach. Pijaństwo - no wiesz może i on też ma dość czasem gderania starych. Co do tego że źle skończysz.... hmmmm, a on gdzie na razie jest przy butelce... he he pewnie mówił o sobie. Tak podsumowując to wszystko, to Ci powiem, że wg mnie to jest trochę i Twojej winy w tym wszyskim. Nie rozmawiacie, o sobie o uczuciach, wy żyjecie z dnia na dzień. Jeśli zaczniecie ze sobą rozmawiać, jest spora szansa. Ale musicie siąść, nawet na neutralnym gruncie. Zmień taktykę Umów się z jego rodzicami - takie rzeczy się zdarzają, nawet bez jego wiedzy. Nie wywalaj co Cię boli, ale poproś ich o pomoc, opowiedz im o swoim stanie wewnętrzym o uczuciach - może okaże się że teściowa też ma serce, ale ukryte za tymi wszystkimi radami, które ma zapewnie zawsze pod ręką. Zadzwoń do jednej, albo drugiej siostry, poproś o pomoc - one go znają, nie będa przeciw niemu na to nie licz, ale pogadaj jak kobieta z kobietą, pogadaj o ucziciach powiedz im że kochasz męża, opowiedz im że te Twoje ucieczki maja przyczynę nie sa fanaberiami, że Ci po prostu ciężko, że im zazdrościsz tego że on odkłada wasze wyjazdy byle by się spotkać z nimi, że to rozumiesz, ale Cię boli, bo ty też chcesz być dla niego ważna - zobaczysz następnym razem, najpier zadzwonią do Ciebie czy nie macie planów. Nie jest wstydem prosić. Ludzie płaca grube pieniądze za specjalistów, a Ty masz możliwość wkorzystać do tego pomoc ludzi którzy są specjalistami od Twojego męża od wielu lat, bo sa jego rodziną. Skoro do tej pory sama nie dawałaś radę to wkradnij się w ich łaski - mówiąc prawdę, A na koniec, będziesz sobie swojego faceta owijać wokół palca jak będziesz chciała i znów się mocno będziecie kochać. orchide@ U nas było trudniej bo mamy córeczkę....może on nie potrafi przyznać się do swoich błędów, może mu łatwiej tak mówić? Odpowiadając na Twoje pytania - rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać .... powiesz, że to nie takie proste. A i owszem, nie jest proste, ale często zaczynając rozmowę zapominamy o rzeczy, której uczą się przedszkolanki na pierweszych swoich zajęciach, a bez której nie ma mowy o jakiejkolwiek rozmowie. Należy upewnić się że rozmówca Cię słucha! Powiedz mu że masz kolegę, który się Tobą interesuje i nie wiesz w jakiej bieliźnie iść z nim na randkę, że monter telewizji kablowej robił Ci niedwuznaczne propozycje, ale powiedziałaś mu - choć był bardzo przystojny, że masz męża którego kochasz. Że jakiś facet Cię uszczypnął w pośladki ostatnio i dałaś mu w gębę .... zazdrość to przyciąga uwagę. Albo ubierz się najseksowniejsza bieliznę i nie daj się schrupać dopóki nie zacznie z Tobą rozmawiać. (wiem wszystko kręci się wokół seksu, no cóż, ale mundial się skończył, więc trzeba poszukać jakiegoś zastępczego tematu A tak serio to rozmowa rozmowa i jescze raz rozmowa. Choć faceci gdy słyszą, o tym że ktoś podrywa ich zonę, żadko pozostają W kraju w ktorym mieszkam, mlodzi ludzie mysla juz w liceum jak zdobyc fundusze na studia. W Polsce rodzice wmawiaja dzieciom, ze ich obowizkiem jest tylko uczyc sie. Co za bzdura. Zazdrość, nie wiem z kim Ty masz kontakt, albo na jakiej podstawie budujesz te swoje obserwacje, ale zobacz sobie ile ludzi w Polsce studiuje na zaocznych, a w międzyczasie pracuje, czy też bierze kredyty studenckie. Może napiszę przekornie, ale wyjazd za granicę to tak jakby trochę mieszkanie w kupie to w większości przypadków konieczność, a nie świadomy wybór, sama o tym wiesz. Dzieci są wytworem albo miłości, albo przypadku, ale trzeba je traktować je jako dobro, a nie bagaż - inaczej rzeczywiście staną się ciężarem. To że sama porodziłaś dzieci bezmyślnie - świadczy wyłącznie o Tobie - powiedz, czy to że nie planowałaś, nie przewidywałaś, nie zabezpieczyłaś przyszłości dzieci zanim sprowadziłaś je na ten świat, jest winą kogoś innego? To Ty nie planowałaś, Ty nie przwidywałaś - czyżbyś była zniewolona? Ktoś odebrał Ci rozum, zabronił myśleć? Gdybać to sobie możesz do końca świata i dzień dlużej. Trzeba nauczyć się brać odpowiedzialność, za swoje czyny i trzeźwo patrzeć na to co się wokół dzieje tu i teraz. Przeszłości nie zmienisz, dlatego radzę dziewczynom, zmierzyć się z tym co mają i szukać ratunku na przyszłość, głównie patrząc na to co mają i mogą osiągnąć. Ale mieszkanie z teściami wcale nie wyklucza tego że może się żyć dobrze. Można żyć bardzo dobrze i komfortowo. treściom zostawiać dzieci i bawić się całymi nocami, jeździć kupowanymi przez nich samochodami, dawać sobie sponsorować wycieczki - jedyne co trzeba zrobić to się dogadać, żyć jak ludzie a nie jak w stadzie wilków, ustanowić reguły i zasady. A sprzeczki zawsze są i będą, trzeba się nauczyć z tym radzić. mieszkanie w wielopokoleniowym domu może przynieść dzieciom więcej plusów niz minusów - zależy jak to wykorzystać, dzieci mogą się nauczyć szacunku dla starszych , pomagania, innego spojerzenia na świat, nauczyć od dziadków tego, czego my snie zdążyliśmy się od nich nauczyć, bo nie mieli dla nas wystarczająco duzo czasu pracując, doznawać miłości i być pod troskliwą opieką, nauczyć wielu przydatnych rzeczy lub mniej rzeczy. Wystarczy myśleć na bierząco, umieć słuchiwać się w innych, potem wyciągać wnioski, robić tak by, mieć do tego przekonanie, umieć się dostowsowyać, choćby próbować - planować - nikt mnie, albo moim znajomym nie zabrania tego robić. To, że tego nie robiłaś nazywasz niemoca intelektualną - to jedynie semantyka, której uzywasz ukrywając swoją nieudolność. I nie rozumiem czemu o dzieciach piszesz uzywając słów o tak negatywnym zabarwieniu - bahory. To one Ci popsuły świetlaną, wyimaginowaną PRZESZŁOŚC- tak dokładnie przeszłość, o której teraz marzysz? Trzeba się pogodzić z tym co się ma, iść na przód, a jeśli coś się nie sprawdza zmieniać to, pracować nad tym, zachęcać inncyh do tego, by i oni przyszłości się cieszyli. Czas na oglądanie się za siebie dziewczyny będziecie miały po 70 - ce, albo jeszcze później. A teraz do roboty, nie ma się co załamywać, tylko trzeba wziąść grabki w łapki i nie czekając na deszcze zacząć porządkować rzeczy, by w waszym ogódku w przyszłości, przez cały rok kwitły najpiękniejsze kwiaty. Co was nie zniszczy to was wzmocni i ... rozmawiajcie. Nie czekajcie kolejnego półtora roku, miesiąca ani godziny. Zróbcie to co Zazdrość, do której mam wielki szacunek czytająć jej komentarze, i bierzcie z niej przykałd - działajcie już dzisiaj nie bójcie się odważnych kroków, dla niej rozwiązaniem dla przeszłości jest - mała klitka i dorabianie się - też jestem tego zdania że w wilu przypadkach to by było najlepsze, ale niekoniecznie musi być dla Was, może znajdziecie inne rozwiązania, to też być szansa, ale robicie to dla siebie i waszych związków. Miejcie tylko przekonanie, że jest to słuszne, walczcie o swoje rodziny i bądźcie szczęśliwe. Bo człowiek zyje na tym świecie by być szczęśliwym. Powtórzę za pewną Panią - niemoc jest tylko w naszych głowach./sorki za chaos w tym co napisałem/ Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił.
Od mojego obecnego partnera odeszła żona i przez 6 miesięcy nie podejmowała żadnej próby powrotu. W międzyczasie okazało się, że jest w ciąży, ale mimo to mąż jej nie interesował. W tym czasie wróciliśmy do siebie, bo od wielu lat byliśmy sobie bliscy, ale okoliczności nam nie sprzyjały. On jest po 3-letnim związku z nią, który doprowadził go na skraj bankructwa. Odeszła, gdy kasa się skończyła. Mają rozdzielność majątkową. My zaczęliśmy się spotykać parę tygodni po jej wyprowadzce. Gdy dowiedzieliśmy się o ciąży, mój partner stwierdził, że jej z tym nie zostawi, ale do niej nie wróci. Ona nie zna naszych relacji. Chciałabym zapytać, czy nasz związek w tej sytuacji może mu zaszkodzić przy rozwodzie. Pytam, bo od tygodnia ona usilnie namawia go do powrotu, nachodzi w domu, pisze sms-y o miłości i nie chce zrozumieć, że to koniec. Ja natomiast mam tego dość, bo zamiast spać w domu, nocuję u znajomych z obawy przed nią. Czy on może powiedzieć jej o miłości do mnie, żeby dała sobie spokój? Czy musimy ukrywać się z uczuciami do rozwodu? Związek z inną kobietą przed rozwodem Podstawę prawną opinii stanowią przepisy Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego ( oraz Kodeksu postępowania cywilnego ( Zastanawia się Pani, czy winniście się Państwu ukrywać do czasu rozwodu, czy też upublicznić fakt pozostawania w związku. Z opisu wynika, jakoby między małżonkami doszło do zupełnego i trwałego rozkładu pożycia małżeństwa. Jednocześnie nie wynika z niego, jakoby w sprawie występowały negatywne przesłanki uniemożliwiające orzeczenie rozwodu. Ustawodawca w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym wskazuje na dwie przesłanki negatywne, które powodują, iż mimo wystąpienia zupełnego i trwałego rozkładu orzeczenie nie jest możliwe. Wyraźnie podkreślić należy, iż mimo zupełnego i trwałego rozkładu pożycia, rozwód nie jest dopuszczalny, jeżeli wskutek niego miałoby ucierpieć dobro wspólnych małoletnich dzieci małżonków albo jeżeli z innych względów orzeczenie rozwodu byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Rozwód nie jest również dopuszczalny, jeżeli żąda go małżonek wyłącznie winny rozkładu pożycia, chyba że drugi małżonek wyrazi zgodę na rozwód albo że odmowa jego zgody na rozwód jest w danych okolicznościach sprzeczna z zasadami współżycia społecznego. Które z małżonków ponosi winę za rozkład pożycia małżeńskiego? Pojęcie winy nie ma definicji ustawowej nie tylko w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, ale i w Kodeksie cywilnym. Pojęcie to zostało natomiast wyjaśnione w doktrynie i orzecznictwie cywilistycznym. Wina rozkładu pożycia pozostaje w związku z naruszeniem obowiązków wynikających z zawarcia małżeństwa, i to zarówno tych, które sformułowane są w prawie, jak i tych, dla których źródłem są tylko zasady współżycia społecznego. Chodzi tu zwłaszcza o naruszenie obowiązków: wspólnego pożycia, wzajemnej pomocy, lojalności i wierności, współdziałania dla dobra rodziny itd (por. wyrok SN z dnia 21 września 1997 r., I CKN 646/97). Wskazać należy, iż w przypadku skutecznego orzeczenia rozwodu z wyłącznej winy Pani partnera jego małżonka będzie mogła dochodzić alimentów od Pani partnera, bez względu na to czy znajdzie się w niedostatku, czy też nie. Zgodnie z art. 60 § 2 „jeżeli jeden z małżonków został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia, a rozwód pociąga za sobą istotne pogorszenie sytuacji materialnej małżonka niewinnego, sąd na żądanie małżonka niewinnego może orzec, że małżonek wyłącznie winny obowiązany jest przyczyniać się w odpowiednim zakresie do zaspokajania usprawiedliwionych potrzeb małżonka niewinnego, chociażby ten nie znajdował się w niedostatku”. W sytuacji winy obojga małżonków koniecznym będzie występowanie po stronie małżonki partnera niedostatku, jako przesłanki do żądania od niego alimentów. Rozwód z winy obojga małżonków Innymi słowy, jeżeli małżonka Pani partnera chociaż w minimalnym stopniu przyczyniła się do rozkładu pożycia małżeństwa i Pani partner jest w stanie to udowodnić, to nie widzę przeszkód w wystąpieniu z pozwem o rozwód z winy obojga małżonków lub bez orzekania o winie. Zasadnym jest zatem ustalenie, czy Pani partner jest w stanie udowodnić małżonce chociażby w minimalnym zakresie winę. Winą taką może być chociażby nadmierna i niezdrowa zazdrość, która doprowadziła np. do zdrady. Dowodem na tego rodzaju okoliczność może być wykorzystanie przez partnera dowodów, które zechce wykorzystać jego małżonka. Nadto jeżeli udałoby się Pani partnerowi udowodnić zdradę, wówczas w mojej ocenie nie sposób mówić o wyłącznej jego winien w rozkładzie pożycia małżeńskiego. Dowody na winę małżonka na sprawie rozwodowej Wszystkie uzyskane przez małżonkę partnera dowody, choć naruszają jego prawo do prywatności, które jest dobrem osobistym każdego człowieka, to jednak na kanwie orzecznictwa są dopuszczalne. Na korzyść małżonki partnera przemawia bowiem teza wyrażona przez Sąd Najwyższy w wyroku z r., który stwierdził, że „w procesie rozwodowym w zakresie wykazania winy w rozkładzie pożycia małżeńskiego służyć może także nagranie magnetofonowe rozmów prowadzonych przez strony, nawet jeżeli tych nagrań dokonano bez wiedzy jednej z nich i w okresie trwania małżonków w faktycznej separacji” (IV CKN 94/01, „Lex Polonica”, Nr 370634). Większość przedstawicieli doktryny stoi jednak na stanowisku, iż dowody z podsłuchów, otwartej korespondencji, wiadomości otrzymanych na portalach społecznościowych, poczcie elektronicznej, jeśli zostały uzyskane bez zgody zainteresowanego, nie powinny być dopuszczone w postępowaniu cywilnym. Innymi słowy, uzyskane w chwili obecnej dowody potwierdzające Państwa więź emocjonalną, mogą być przez sąd dopuszczone w sprawie, a wcale nie muszę. Wszystko jest bowiem uzależnione od czynnika ludzkiego, tj. osoby sędziego rozpoznającego sprawę i przyjmowanej przez niego w tym zakresie koncepcji. Zdrada która występuje po rozkładzie pożycia małżeństwa Jak pokazuje moja dotychczasowa kilkuletnia praktyka, zdrada, która występuje po rozkładzie pożycia małżeństwa, nie jest przez sądy brana pod uwagę. Innymi słowy, jeżeli między Pani partnerem a jego małżonką od dłuższego czasu nastąpił rozkład w pożycia w sferze: uczuciowej, fizycznej i gospodarczej, to nie może być mowy o zdradzie, które to zdrada przyczyniła się do rozkładu małżeństwa. Konieczne jest zatem ustalenie, kiedy nastąpił rozkład pożycia, a kiedy Państwo się poznali lub od kiedy małżonka partnera może mieć na Wasz związek dowody. Potwierdzeniem powyższego jest stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w tezie orzeczenia (którego uzasadnienie nie zostało opublikowane) z dnia 19 września 1949 r., (DPP 1950, nr 3, s. 61), w której przyjął, że „małżonek dopuszczający się cudzołóstwa nie wywołuje tym rozkładu pożycia małżeńskiego, jeżeli poprzednio rozkład ten nastąpił już z innych przyczyn, a zwłaszcza wskutek zachowania się drugiego małżonka”. Mimo upływu kilkudziesięciu lat stanowisko to jest nadal aktualne. Współwina małżonka za rozkład pożycia małżeńskiego Istotne z punktu widzenia Pani partnera stanowisko wyraża Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 8 stycznia 1999 r., sygn. akt I CKN 875/98, w którym podnosi, iż „dla przyjęcia współwiny za rozkład pożycia między małżonkami wystarczy, gdy drugi małżonek swoim postępowaniem przyczynił się do tego rozkładu, chociażby stopień jego zawinienia był mniejszy”. Zatem związek Państwa nie musi być wcale uznany za wyłączną przyczynę rozkładu pożycia małżeńskiego. Konieczne jest jednak wykazanie przed sądem, iż małżonkowie np. nie współżyją ze sobą od dłuższego czasu, nie łączy ich żadna więź emocjonalna. Takie stanowisko prezentuje Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 19 września 1949 r., (DPP 1950, nr 3, s. 61), w którym przyjął, że „małżonek dopuszczający się cudzołóstwa nie wywołuje tym rozkładu pożycia małżeńskiego, jeżeli poprzednio rozkład ten nastąpił już z innych przyczyn, a zwłaszcza wskutek zachowania się drugiego małżonka”. Mimo upływu kilkudziesięciu lat stanowisko to jest nadal aktualne. Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼ Zapytaj prawnika - porady prawne online .